Lisicki: Braun przykrył nawet Jedwabne. Ziemkiewicz: Straci poparcie
W czwartek Radio Wnet przerwało wywiad z Grzegorzem Braunem po tym jak ten stwierdził, że "Auschwitz z komorami gazowymi to niestety fejk". – Kto o tym mówi, ten zostanie oskarżony o straszne rzeczy, odsądzony od czci i wiary – dodał. Europoseł przekonywał też, że Muzeum Auschwitz-Birkenau oferuje "przekaz pseudohistoryczny" i rzekomo uniemożliwia badanie komór gazowych.
W poniedziałek Braun był również gościem na kanale YT Jana Pospieszalskiego, gdzie powrócił temat niemieckiego obozu koncentracyjnego. – Dopytam: czy twierdzisz, że w obozie koncentracyjnym Auschwitz i Auschwitz-Birkenau nie było komór gazowych? – pytał gospodarz. – Stwierdzam, że hipoteza ich istnienia, w tym i w szeregu innych miejsc, jest hipotezą wątłą, nieopartą na faktach zweryfikowanych zgodnie ze standardami warsztatu historyczno-naukowego i dla mnie osobiście ta hipoteza z biegiem lat jest coraz mniej przekonująca – odparł Grzegorz Braun.
Wcześniej, w rozmowie z Tomaszem Sommerem, lider Korony powiedział, że "utrzymująca się jako kanoniczna teza o istnieniu systemu komór gazowych w niemieckich nazistowskich obozach koncentracyjnych jest nieudokumentowana na tyle, żeby uznał ją za przekonującą".
W poniedziałek Instytut Pamięci Narodowej poinformował o wszczęciu śledztwa wobec Brauna. Decyzja zapadła po rozpoznaniu zawiadomień złożonych przez poseł Lewicy Ann Marię Żukowską, dyrektora Muzeum Auschwitz-Birkenau Piotr Cywińskiego oraz Bartosza Staszewskiego aktywisty LGBT i Prezesa Fundacji Basta, a także analizie materiałów z Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście – Północ w Warszawie.
Lisicki i Ziemkiewicz komentują
– Mamy serię wypowiedzi Grzegorza Brauna dot. komór gazowych w Auschwitz. Uważam, że musimy się nad tym pochylić. Myślę, że to problem wielopłaszczyznowy. W mojej ocenie Grzegorz Braun swoim przekazem przykrył wszystkie inne, które z naszego punktu widzenia są ważne. Zauważ, że to, co powinno być elementem dyskusji, czyli obrona przed zarzutami środowisk żydowskich ws. Jedwabnego, zniknęła. Rocznica Wołynia została przykryta. Wszystko kręci się wokół stwierdzenia Brauna, dzięki któremu awansował na stanowisko naczelnego negacjonisty – mówi Paweł Lisicki, red. naczelny "Do Rzeczy".
– Nie wiem, czy jest sens udowadniać, że Braun wyrządza szkody. Jeżeli to ma być motywowany w jakiś sposób uczciwy, to ta motywacja nie wytrzymuje krytyki. Grzegorz Braun jest totalnie przeciwskuteczny. To nie pierwszy przypadek. Jego akcje przynoszą mu rozgłos, ale dlatego, że to spełnienie marzeń lewicowo-liberalnych formacji. Od 35 lat starano się wyprodukować właśnie kogoś takiego – prymitywnego antysemitę, którego gesty przynoszą więcej szkód – ocenia Rafał Ziemkiewicz.